środa, 16 lutego 2011

Trendy wiosenne, których warto się wystrzegać

Temat niniejszego wpisu będzie dla wielu oczywisty: czego nie nosić w tym sezonie. Jednak dla mnie to coś więcej. Mój styl oraz subiektywne wyczucie estetyki  rodziło się we mnie od dziecka, naturalnie jest zawsze kanwą dla stylu modyfikowanego nurtem sezonowym. Są pewne hity, które obwieszczam jako modę tandetną bądź bez klasy, a sama bym w dany sposób się nie wystylizowała. Kiedy oglądam fotoblogi szafiarek (takich blogów odwiedziłam masę), dostrzegam między nimi a sobą zasadniczą różnicę. Po pierwsze, trzeba przyznać, że często bardzo ładne i odważne dziewczyny powielają nawzajem stylizacje i opierają je na modzie "wystawowej". Ta moda jest potrzebna, jest fajna, ale to nie moja moda. Po drugie, oczywiste, często nie wykazują swojej osobowości, bawią się w przebieranie. Moja moda to taka, która zawsze jest "moja". I żebym została odebrana właściwie: trendy mnie bawią, interesują, dostrzegam w nich swoje upodobania, uwielbiam je stosować we własnym ubiorze. Jest jednak pewna granica, zdaje się, nie do przekroczenia. Przeglądając fotoblogi modowe dziewczyn, świetnie się bawię. Wykazują się One imaginacją, a do tego mają niezwykłą śmiałość i  pewność siebie w swoistym ekshibicjonizmie. Dobrze, że takie blogi istnieją. Jednak dorastanie w ustalonym otoczeniu, czy to estetycznym, czy kulturowym istotnie ingeruje w rozwijanie się naszych upodobań. Zapewne nie każdy się z moimi zgodzi, ale nie to mam na celu. Nikogo nie będę przekonywać, ale Ci, którzy chcą zrewidować dotychczasowe opinie mogę się czegoś nauczyć. Przechodząc do meritum, "hity" wiosna lato 2011, których nie znajdziecie w mojej garderobie to przede wszystkim paski.
Betsey Johnson

Prada

Sonia Rykiel

Sonia Rykiel
Następnym modowym No 1, za którym nie przepadam, jest jeansowy look "head2toe", 

Derek Lam
Derek Lam

Anna Sui
I Styl punkowy...którego także nie lubię.

Balmain
Balmain

Jeremy Scott

Poza tym, warto pamiętać, iż tworzenie kolekcji i późniejsze jej przedstawienie na pokazie to dwie różne sprawy. Pokaz to forma artyzmu, kreatorzy prześcigają się w oryginalności i niekonwencjonalności demonstrowania swoich dzieł. Dlatego to nie jest przykład do dosłownego odzwierciedlenia. To my tworzymy formy kierując się intuicją i własnym gustem.

2 komentarze:

  1. W kwestii trendów równie zabawna jest nieświadomość inspiracji. Za przykład niech posłuży nam choćby wspomniany przez Ciebie styl punkowy- prawda jest taka, że, skoro to modne, będzie noszone przez panie, które w większości nie będą zainteresowane proweniencją ubrań, subkulturą etc.
    Osobiście twierdzę, że trend kasuje krztę oryginalności u tych, którzy jeszcze takowej nie mają wyrobionej. "Weterani" zaś mogą sobie pozwolić na domieszkę tegoż w wizerunku.

    OdpowiedzUsuń
  2. W 100% popieram to my powinnismy byc moda nie moda nami:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Na dyskusję o modzie jestem otwarta, słucham: