wtorek, 16 sierpnia 2011

Moda- ubranie czy osobowość?

Oglądając ostatnio wywiady z naszą naczelną super modelką Anją Rubik zauważyłam zaskakującą w jej przypadku niemedialność. Topowa piękność, która jest rozchwytywana przez polskie telewizje i gazety nie ma fajnej osobowości! Żałuję w zasadzie, że napadła mnie chęć obejrzenia wszystkich rozmów z Anją, bowiem z każdą następną mój stosunek się do niej pogarszał. Od zawsze typ urody Rubik mnie zachwycał, jest piękną rosłą kobietą idealnie pasującą do roli jaką spełnia w showbiznesie. Mimo wyrobionej opinii na temat jej fizyczności coś się zmieniło. Stosunek do jej usposobienia zatriumfował nad tym do jej wyglądu zewnętrznego. W jednej chwili zrozumiałam to, co od zawsze powtarzała moja mama. Fakt że piękno bierze się ze wnętrza osoby brzmi jak totalny banał, ale jednak jest prawdą. I wbrew temu, że uważam dbanie o urodę za jeden z priorytetów dnia codziennego nie popadam w skrajność. Jest przecież sporo osób, które powszechnie uważa się za piękne mimo wielu, nazwijmy to, niedociągnięć fizycznych. Przeglądając kilka dni wstecz fotografie z prezentacji nowej ramówki TVNu, natknęłam się również na te, prezentujące w swej pięknej okazałości jurorów "Top Model. Zostań modelką". Muszę przyznać, że przy braku uwielbienia sztucznej hollywoodzkiej cukierkowości uderzyła mnie promienność Joanny Krupy. Ta dziewczyna obiektywnie oceniając jest ładną, efektowną i seksowną kobietą. Nie jest to "nasz" standard- blond loki, duże, poprawiane usta. Ale starając się sprawiedliwie ocenić, ona właśnie świeciła najbardziej spośród wszystkich prowadzących ten program. Blask Anji Rubik słabł przy blasku Joanny, i na pewno złożyło się na to niezwykle optymistyczne usposobienie polko-amerykanki. Fani zawsze oczekują, że ich idole okażą się fajnymi ludźmi o podobnych cechach do naszych. Szukamy w ich wypowiedziach takich, które odzwierciedlają podobny stosunek do świata jak nasz własny, podobnych przymiotów, zachowań i nawet ubrań. Top modelka okazała się bardzo wyniosła, nieprzystępna i zarozumiała. Nie ma w niej łatwości nawiązywania kontaktu z widzami czy nawet rozmówcą. Patrząc na nią widzę w jej twarzy rysy próżności i zadufania zamiast pięknych i nietuzinkowych atrybutów aparycji. Niestety, trzeba uważać... Uroda to nie wszystko, należy zachować w sobie odrobinę pokory i dać ludziom do zrozumienia, że jest się jednym z nich.

1 komentarz:

  1. Miło słyszeć, że ktoś potrafi się nad tym zastanowić, zważywszy na sztuczność i zarozumiałość jakimi nafaszerowana jest rzeczywistość.
    Prawdą jest to, o czym wspominasz.
    A pokora i piękno wewnętrzne to wartości, o których dziś zapomniano. Dodałabym do tego jeszcze wstyd, równie, zda się, archaiczny i niepotrzebny, jeśli spojrzymy na współczesnych ludzi.

    OdpowiedzUsuń

Na dyskusję o modzie jestem otwarta, słucham: