poniedziałek, 12 września 2011

Boss Black jesień 2011, surowa kobiecość

O marce Boss pisałam nieraz. O tym, że marka jest moją faworytą nie będę ukrywać, powód jest, zdaję się, dość oczywisty. Prostota, klasyka, klasa... Tak, Boss należy do jednego z nielicznych domów mody, który powraca do tematu klasyki wiernie jak bumerang lojalności. Nie wynika to z panujących trendów, choć trendy wszyte są do ubrań Hugo grubymi nićmi, lecz z doktryny jaką kieruje się marka od początku swojego funkcjonowania. Mundury SS szyte w owym czasie przez Hugo Boss są do dziś wzorem w modzie- surowe płaszcze, kamaszki i oficerki. Prostota z domieszką kobiecości okraszona panującą modą: to jest kwintesencja obecnej kolekcji Boss linii Black. Spodnie w kant do kostki, botki o przepięknej skórze, jednorzędowy płaszcz z oficerskim kołnierzem, spódnice do pół-łydki, kaszmirowa peleryna, jedwabne garsonki, mięsiste kozaki... I barwy, które moja mama określiła już dawno na trwałe mianem "kolorystyki bossowskiej". W mojej opinii marka kreuję kobietę elegancką, pozbawioną pretensji, czylil taką jaka mi imponuje i jaką sama się czuję. Nie chcę żeby brzmiało to samochwalczo, po prostu Hugo Boss trafia w samo sedno moich potrzeb estetycznych. Polecam kolekcje pozostałych linii Bossa- Orange, Green i Hugo, jednak Black wedle moich poglądów jest najbardziej trafioną.
źródło: www.boss.com

2 komentarze:

  1. tez uwielbiam bossa. szczyt elegancji i cudowne materialy...

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda.
    Dla panów też całkiem całkiem, moja miłość ostatnio skusiła się na coś.

    OdpowiedzUsuń

Na dyskusję o modzie jestem otwarta, słucham: